Po spokojniejszym drugim kwartale, w kolejnym licznik przeterminowanych płatności znów przyspieszył. Kwota zaległości wzrosła o ponad 2 mld zł do 78,7 mld zł, a lista osób, które mają problemy wydłużyła się o prawie 31 tys. osób, których jest już niemal 2,83 mln – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy Biura Informacji Kredytowej. Im więcej niesolidnych dłużników, tym bardziej radykalne opinie społeczeństwa na ich temat. Przed trzema laty osoby nieradzące sobie ze spłatą zobowiązań źle postrzegało mniej niż 45 proc. badanych, podczas gdy teraz jest to już ponad 51 proc. Sami dłużnicy również mają niską samoocenę, uważają się za osoby słabe, bierne, leniwe i pozbawione motywacji – wynika z badań przeprowadzonych przez Stowarzyszenie Program Wsparcia Zadłużonych w partnerstwie z BIG InfoMonitor.
Zaległości konsumentów powstają w wyniku opóźniania o min. 30 dni płatności na co najmniej 200 zł, wśród których znajdują się raty kredytów, pożyczek, zaległe czynsze, ubezpieczenia, rachunki telefoniczne, alimenty, koszty sądowe czy też zobowiązania wobec firm windykacyjnych. Dane obejmują zaległości wpisane do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz opóźnienia kredytów w BIK. Na koniec września łączna wartość zadłużenia Polaków, po wzroście o 2,7 proc., wyniosła niemal 78,69 mld zł, a liczba dłużników zbliża się do 2,83 mln osób (2 826 797, po zmianie o 1,1 proc.).
Dłużnicy, poza tym, że mają problemy finansowe, wynoszące przeciętnie ponad 27,8 tys. zł na osobę, mają też złą samoocenę. Negatywnie są również postrzegane przez społeczeństwo – wynika z badania Wizerunek Osoby Zadłużonej, przeprowadzonego przez Stowarzyszenie Program Wsparcia Zadłużonych w partnerstwie z BIG InfoMonitor*. Z przedstawionego w badaniu respondentom zestawienia siedmiu przeciwstawnych cech: pracowity-leniwy, dominujący-uległy, chętny-niechętny, ambitny-pozbawiony ambicji, mocny-słaby, aktywny-bierny oraz mądry-głupi – opisujących postać niesolidnego dłużnika, ogół respondentów zdecydowanie częściej wybiera te negatywne. Przede wszystkim postrzegają dłużników jako osoby słabe, bierne i leniwe.
Podobnie wartościują się sami dłużnicy, wymieniając jako nadrzędne cechy: słabość, brak chęci i lenistwo. Udział ocen negatywnych ma przewagę. – Nie ma wątpliwości, że im gorzej osoba ocenia siebie, swoje zasoby i możliwości, im bardziej pesymistycznie widzi swoje szanse, tym trudniej zmobilizować ją do aktywnego działania, np. poszukiwania pomocy. Osoby zadłużone mają też świadomość jak negatywnie są postrzegane przez innych, np. wierzycieli, osoby najbliższe, itd. To wszystko razem działa jak samospełniająca się przepowiednia. Kiedy wiem, że tak mnie widzą i nie spodziewają się po mnie niczego dobrego, to nawet nie próbuję ich wyprowadzić z błędu, zaskoczyć czymś pozytywnym – mówi Roman Pomianowski, który promuje wykorzystanie teorii wyuczonej bezradności w pomaganiu osobom zadłużonym i uzależnionym ze Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych.
W konsekwencji, gdy pojawiają się poważne kłopoty finansowe wśród dłużników dominuje postawa, zagubienia i bierności oraz chęć ucieczki od problemów. Trzecim najczęściej spotykanym podejściem jest agresja i roszczeniowość, a jedynie 10 proc. to osoby zgodne i racjonalnie poszukujące rozwiązań – wynika z innych badań Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych.
– Z drugiej strony negatywne postrzeganie niesolidnych dłużników przez otoczenie ma przełożenie na niższe zaangażowanie w pomoc tym osobom. W stwierdzonym w badaniu obrazie standardowego dłużnika – „stereotypie” brakuje tzw. mocnych stron, „punktów zaczepienia” koniecznych do budowania z nimi zwykle długofalowej relacji na wychodzenie z zadłużenia – podkreśla Roman Pomianowski.
Jednocześnie można zaobserwować, że społeczeństwo radykalizuje się w ocenie dłużników. Gdy w 2016 r. nieradzących sobie z finansami źle oceniało 45 proc. badanych, 24 proc. opisywało ich cechami pozytywnymi, a ponad 31 proc. nie miało zdania, to po trzech latach jedynie co szósta osoba (16,5 proc.) pozostaje neutralna. Prawie 52 proc. postrzega ich negatywnie, a 31 proc. pozytywnie. – Przybyło osób oceniających dłużników negatywnie, ale także patrzących na nich pozytywnie. Może to wynikać z wielu elementów, rosnącej liczby osób nieradzących sobie z finansami, kontaktu z nimi, własnych doświadczeń w tym względzie, czy wpływu zmieniającego się prawa, które staje się przychylniejsze dłużnikom, np. skrócenie z 10 do 6 lat terminu przedawnienia, zliberalizowanie prawa o upadłości konsumenckiej – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Wzrost liczby niesolidnych dłużników przełożył się na podwyższenie Indeksu Zaległych Płatności Polaków. Z punktu widzenia solidności płatniczej, im jest on niższy, tym lepiej. Wskaźnik pokazuje bowiem, ile osób z problemami finansowymi przypada na 1000 dorosłych mieszkańców kraju. W III kwartale doszedł on do 89,8 pkt. z 88,7 pkt. na koniec czerwca. Oznacza to, że obecnie na każdy 1000 osób 90 ma kłopoty z płatnościami. Zmiana jest głównie efektem wysokiej liczby nowych niesolidnych kredytobiorców. Przez kwartał w BIK przybyło prawie 50 tys. osób opóźniających spłatę rat o min. 30 dni. Obecnie takich kredytobiorców jest ponad 1,23 mln. – 30 dniowe opóźnienie, to jednak jeszcze okres, z którego wiele osób szybko wychodzi, a pojawiające się problemy mają przejściowy charakter. Sytuacja nie rokuje dobrze, gdy opóźnienia przedłużają się do ponad 90 dni – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. Z kolei w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor, gdzie wpisywani są niepłacący czynszu, rachunków za telefon i internet, telewizję kablową, alimentów, kar za jazdę bez ważnego biletu, opłat sądowych, ubezpieczeń, rat pożyczek czy długów wobec firm windykacyjnych przybyło ponad 27,6 tys. osób do 2,23 mln osób. Jedna piąta osób ma jednocześnie zaległości w obu bazach.
O 1,5 proc. (424 zł) wzrosła średnia kwota zaległości przypadająca na osobę i na koniec września wyniosła 27 837 zł. Ze względu na wyższe wartości kredytów niż innych zobowiązań, średnia zaległość jest wyższa w przypadku przeterminowanych płatności kredytowych i wynosi obecnie 29 887 zł na osobę. W ostatnich trzech miesiącach kwota ta spadła o 110 zł (– 0,4 proc.), podczas gdy pozakredytowa wzrosła i wyniosła na koniec czerwca 18 781 zł (wzrost o 0,4 proc.).
W porównaniu z II kw. łączna liczba niesolidnych dłużników podwyższyła się o 30 743 osób i wyniosła na koniec września 2 826 797, 635 167 z tych osób, czyli 22,5 proc. ma jednocześnie zaległości kredytowe oraz pozakredytowe. Odsetek ten oscylujący od wielu kwartałów wokół 21 proc. tym razem podwyższył się. Kolejną zmianą jest nieznaczny spadek udziału mężczyzn wśród dłużników. Obecnie stanowią oni 61,4 proc. ogółu. W ostatnich trzech miesiącach odsetek ten zmalał o 0,1 pkt. proc., a w ciągu roku o 0,2 pkt. proc. Mężczyźni dominują i mają również wyższe zaległości niż kobiety, bo należy do nich 66,8 proc. sumy przeterminowanych zobowiązań. Ta jednak też spada. Kwartał temu wynosiła 67 proc., a rok temu 67,6 proc.
Źródło BIK.pl